Możemy liczyć litry, patrzeć rybom w talerze, to czemu nie mielibyśmy nie wrzucać zdjęć naszych skrzelatych lasek/przystojniaków? RYBA TEŻ KOBIETA!
Szczerzę wątpię, żeby z ponad tysiąca użytkowników więcej, niż kilkanaście nie miało pod opieką żadnych ryb. A przecież każda jest na swój sposób śliczna
Może warto raz na jakiś czas podejść do naszych podopiecznych bardziej personalnie? Usiąść, zastanowić się, czy mamy jakąś ulubioną, dlaczego właśnie on/ona, a nóż widelec zauważymy coś na co do tej pory w ogóle nie zwracaliśmy uwagi.
Na dobry początek ja wystawię się na baty
Hieruś, Hieronim, Zołza - typowy syjam, a nawet ponad typowy, bo waleczny aż nadto. Choć jest wyjątkowo malutki - bez płetwy ogonowej ma zaledwie 32mm, z powodu niespotykanie wybuchowego charakteru wylądował w karcerze, tj. byłym krewetkarium. Bardzo chętnie wpuściłabym go do 80l do towarzystwa równie ciekawej bojowniczce, jednak wystarczył krótki sparing z samiczką gupika, żeby wiedzieć, że ten potencjalny morderca wytłucze mi całą obsadę gdziekolwiek go zakwateruję.
Jego ulubionym zajęciem jest stroszenie się do odbicia w grzałce/szybie i intensywne próby dobrania się do "nieprzyjaciela" albo do mnie, kiedy podchodzę bliżej. Od czasu do czasu robi sobie przerwy na gnębienie ślimaków, stawianie skrzeli na Mirka - zatoczka, lub polowanie na wszystko, co zmieści mu się do pyska. Z miłą chęcią bym go komuś podarowała, ale póki co, wszyscy zainteresowani po kilku minutach patrzenia na niego robili w tył zwrot. Bo "to pitbull jest, nie ryba" Można by rzec: przypadek beznadziejny. Ani krzesło, ani resocjalizacja.
Oczywiście Hieruś nie jest jakimś wcieleniem Szatana - ma też swoje dobre strony. Od kiedy się pojawił, w szkle nie ma wirków, nicieni, oczlików ani żadnego innego dziadostwa. Poza tym jest strasznie ciekawski i wszędzie musi się wepchnąć, dzień bez przeciśnięcia się między plątaniną korzeni a piaskiem to dzień stracony. Cokolwiek postawi się koło akwarium, zawsze podpłynie i obejrzy ze wszystkich stron. Poza tym je z palca, ba, wyskakuje do 2cm żeby dopaść jedzenie
Uwielbiam gościa, bo to bojownik w koncentracie. "Ogromny" jak połowa zwykłego, a wściekły jak piętnaście.